- W takim razie to ty stoisz za zmienieniem Phantom'a w dziecko, tak?! - krzyknął William - Czułem, wiedziałem że tylko ty byłbyś gotów na coś takiego.. naprawdę sądzisz, że go zostawię i ot tak będę sobie z tobą żył? Twoja logika jest popierdolona..
- Większość ludzi jest z natury popierdolona.. - uśmiechnął się - ..a mi nie chodzi o logikę, tylko o skuteczność planu. Więc jak, ja go odmieniam, a ty zostawiasz go i wynosisz się razem ze mną. Więc jak?
- Hmmm.... - wujek William zaczął się zastanawiać. Za cholerę nie wiedziałem o co im chodzi, ale średnio chciałem aby on mnie zostawił dla tego pedzia. - ..jeśli to zrobię to obiecujesz, że go odmienisz?
- Naturalnie. - uśmiechnął się - Więc?
- Więc zgoda. - rzekł i postawił mnie na ziemi - Ale chcę abyś go zmienił na moich oczach.
- Chodź tu do mnie.. - wujek podszedł do niego, a ten pan go przytulił - ..buzi najpierw?
- Najpierw Phantom będzie normalny.- Will spojrzał na niego chłodno - Albo nie masz o czym marzyć.
- Hmm.. - wymruczał bez przekonania, ale wykonał jakiś gest ręką i nagle znowu poczułem okropny ból w całym ciele, ale tym razem nie zemdlałem. Zaczęło też wszystko do mnie wracać. Ponownie byłem dorosły... w mega obcisłych portkach....- No więc..? - Hijo spojrzał na Willa - Ja dotrzymałem obietnicy, więc.. - nie zdążył dokończyć, bo w tym samym momencie William wbił mu kły w tętnice szyjną.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz