Zapukałem do drzwi i po chwili, skrzypiąc, otworzyły się ukazując za sobą zgrabną postać Genowefy. Kobieta była bardziej pomarszczona niż ją zapamiętałem, a pod jej szyją widniała czarna wstążka. Niestety obawiałem się, że wiem o co chodzi.
- Witaj Gef.. - wszedłem do środka i wytarłem buty o wycieraczkę - ..jak tam słychać?
- Dobrze. - mruknęła dość cicho - To co zwykle. A u ciebie coś ciekawego?
- Zmieniłem rasę.. w sumie to przebudziła się we mnie sama. - spojrzała na mnie trochę zaintrygowana - Od jakiegoś czasu przejawiam moce kitsune.
- Oooo...- uśmiechnęła się, ale jej wyraz twarzy zwiotczał po paru sekundach i pojawił się na niej grymas - Szkoda, że nie wcześniej. Może mielibyśmy większe szanse, aby go odnaleźć.. - szturchnęła wstążkę.
- Najszczersze kondolencje. - szepnąłem - Bardzo go lubiłem.
- Wiem. - znowu uśmiechnęła się niemrawo - Ale co ja cię będę zanudzać.. przyszedłeś pogadać czy wreszcie wracasz do roboty?
- Do roboty. - uśmiechnąłem się - Potrzebuję pieniążków na życie.
- Skoro jesteś kitsune i masz nowe możliwości.. - zerknęła na papier leżący na biurku - To mogę z czystym sumieniem ci to podarować. - dostałem arkusz i zatopiłem się w lekturze - Grupa inkwizycyjna wybiera się do starej cerkwi, niedaleko cmentarza. Chcą wypędzić duchy, a następnie sprzedać grunt pod budowę jakieś hali... nie wiem czy to dobry pomysł, ale dobrze płacą za kogoś, kto pogromi potwory z cerkwi. W czasie gdy oni będą składali rączki, ty masz po prostu pilnować aby nic ich nie zeżarło.
- A co tam może być? - nigdzie nie było napisane - Bo tu wzmianek o tym nie ma.
- Nikt nie szedł tam na zwiad, więc nie wiadomo. - wzruszyła ramionami - Najprawdopodobniej ghule, wampiry, zombi... - zamyśliła się - ..i inne typowo żywiące się zwłokami. Duchami zajmą się inkwizytorzy.
- A ile dokładnie liczy grupa, do której mnie przydzielisz?
- Dokładnie jeden członek, łącznie z tobą. - uśmiechnęła się - No co? Tym więcej wasz będzie, tym mniejsza kasa ci się dostanie. Jako kitsune powinieneś sobie poradzić, czyż nie? - nie byłem pewien, ale rachunki to niecierpliwe bestie - No więc powodzenia. - klepnęła mnie w ramię - Zapłata będzie czekała na ciebie tutaj. Inkwizytorów znajdziesz w kościele, powiedz im, że przychodzisz ode mnie i jesteś gotowy na wyjście. Już od dwóch dni się tam gotują do bitwy.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz