Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

18 stycznia 2015

Od Phantom'a c.d. Williama

- Ja ciebie też. - spojrzałem na zegarek i przekonałem się, że chyba już czas aby iść się kąpać, ale w chwili gdy zamierzałem to przekazać Williamowi, on już chrapał na moim ramieniu. Nic dziwnego, że jest taki zmęczony. To był dzień pełen wrażeń. A rachunków i tak nie popłaciliśmy...
Nie chciałem się ruszyć aby go nie obudzić, więc przykryłem nas kocem i sam oparłem się o kanapę, zamykając oczy.

Znajdowałem się w ciemnym gabinecie. Siedziałem przy mahoniowym biurku, zasłanym papierami. Po lewej jego stronie znajdowało się małe akwarium, w którym pływała złota rybka. Krystyna. Potem rozejrzałem się po całym pomieszczeniu i zobaczyłem, że za mną jest ogromne na dwa metry wysokości okno, po bokach pomieszczenia znajdowały się regały z książkami, a na wprost był ogromny dywan, który prowadził na zadaszony balkon, gdzie znajdowała się kanapa, fotele i stoliki dla gości. Mimo, że daszek był ze szkła, a za mną były wspomniane okiennice, w środku panował półmrok. Pewnie dlatego, że na dworze nie było słońca. Padało. Świat płakał.
Nagle na kolana wskoczyło mi puchate stworzenie, które następnie ułożyło się w kłębek i zamruczało przyjaźnie, trącając mój brzuch łebkiem. Kotek był rudo biały, śliczny pod każdym względem. Miał też głębokie, zielone oczy, które tylko dodawały mu uroku. W dodatku był jeszcze stworzeniem bardzo małym: ot podrostek, żaden duży kocur. Nie przypominałem sobie, abym kiedykolwiek go spotkał, ale na jego widok coś drgnęło w moim sercu i wiedziałem już, że łączą mnie z tym zwierzęciem ogromne więzi. Tak jak z Krystyną.  I właśnie wtedy wszystko sobie przypomniałem.
Byłem samotny. Tak bardzo samotny. Nie miałem nikogo: nikogo oprócz rybki i kota. A kot i rybka nienawidziły się, ponieważ były kotem i rybką, a rybka była również psem. A że rybka była psem i rybką, to kot był skołowany: nie wiedział bowiem, czy ma się bać czy zaatakować. A kochałem kota: a gdy ktoś, kogo się kocha jest niezdecydowany, ty jesteś niezdecydowany razem z nim. Tak więc byłem samotny i niezdecydowany. Natomiast rybka była nieszczęśliwa, ponieważ mimo, że mieszkała w dużym akwarium z innymi rybami, to ona sama mnie kochała, ponieważ była psem, który mnie kochał. A gdy się kogoś kocha, kogoś kto jest samotny i niezdecydowany, to samemu jest się samotnym i niezdecydowanym. A gdy się jest samotnym i niezdecydowanym, to jest się równocześnie nieszczęśliwym. A że rybka, którą kochałem, była nieszczęśliwa, to i ja i kot byliśmy nieszczęśliwi razem z nią. Tak więc byłem samotnym, niezdecydowanym i nieszczęśliwym bogaczem, w stęsknieniu czekającym na śmierć.
Jednak gdy śmierć do mnie przyszła, nie potrafiłem tego zaakceptować. Zbyt się bałem aby się jej oddać, więc zamknąłem wszystkie drzwi, starając się jej nie wpuścić do środka. Jedyną osobą, jaka wychodziła do ogrodu i poza posesję, był kot. I to właśnie on przyniósł do mego domu śmierć, której tak się obawiałem. I choć to nie była moja śmierć, to bolała mnie o wiele bardziej, niźli mogła boleć własna. 
Siedziałem przy biurku, a kot mi na kolanach. W pewnym momencie jednak zadarł łebek i poczuł potrzebę wyjścia na dwór. Dokładnie wiedziałem co się teraz stanie, jednak jakaś siła sprawiła, że wziąłem go na ręce, wstałem i ruszyłem na dół, a potem otworzyłem przed nim drzwi do ogrodu. Pomachałem mu na pożegnanie, ten ostatni raz, a kot zamachał ogonem i zniknął w krzakach. Potem wróciłem do gabinetu i spłaszczyłem nos na szybie, przyglądając się jak ludzie chodzą. A chodzili różnie. A niektórzy też jeździli. A mój kot biegł. I wpadł. Pod samochód. 

Obudziłem się z mokrymi oczami. W tym momencie nie byłem już pewien, czy to co mnie otacza to rzeczywistość, czy sen. William zsunął mi się z ręki, więc mogłem wstać i chwiejnym krokiem ruszyłem do kuchni, napić się zimnej wody. Uklęknąłem przy stole, bo nie miałem siły stać na nogach,  po czym opróżniłem połowę szklanki. Nagle usłyszałem kroki i zobaczyłem, że do pomieszczenia wchodzi zaspany Will.
- Dzień dobry Phatuś.. - uśmiechnął się i przeciągnął - .jak się spało?

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz