Wysłuchałem go do samego końca i dla mnie to był absurd. Spojrzałem na niego z moich okularów.
-Nie, i radzę nie ciągnąć tego tematu.- mruknąłem oschle i wstałem. Żołnierz, dobre nie znosiłem tej rasy z całego serca. Mieszańcy którzy upodobniają się do demonów.
-A teraz proszę wybaczyć jednak nie mogę zostawić Panienki Kurumi samej.- chciałem wyjść jednak on nie miał zamiaru odpuszczać.
-To bardzo dobra oferta, też w ramach naszej współpracy będę mógł ochraniać twoją Panienkę.- pomyślałem chwilę, zawsze przyda się taka osoba do zasłonięcia delikatnego ciałka Kurumi. I sam będę miał pewność, że zawsze mogę liczyć na czyjąś pomoc.
-Muszę to przemyśleć i skonsultować z Panienką. Nie zrobię nic wbrew jej woli. Jestem jej posłuszny więc jeśli będzie kazała cię zabić, zabije bez chwili zastanowienia- moje oczy aż zaczęły świecić na czerwono. Ruszyłem w stronę drzwi, otwarłem je i wróciłem do mieszkania.
Panienka słodko spała, rano z nią na ten temat porozmawiam.
<Izaak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz