Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

23 stycznia 2015

Od Phantom'a c.d. Williama

Poczułem, że krew napływa mi do ust. William się wściekł, z resztą nie dziwię się. Też jestem rozczarowany obecną sytuacją.
- Taki jest świat, Will. - spojrzałem na niego ze współczuciem - Jest okrutny i bezwzględny. Gdy byłem młody, zabrano mi wszystko co miałem. Potem znalazłem ludzi, którzy zapewnili mi poczucie bezpieczeństwa, ale i tak okazało się, że to tylko kłamstwo. - rozłożyłem ramiona - No cóż. Nie wymagaj po ludziach zbyt wiele, bo i tak się zawiedziesz.
- A więc to tak..? - spojrzał na mnie ze łzami w oczach - Okłamałeś mnie tylko dlatego, aby mnie zabić.
- Nie do końca.. - zastanowiłem się - ..nie przewidziałem takiego obrotu spraw. Miałem się z tobą zaprzyjaźnić, a potem zabić z zaskoczenia. Tymczasem zakochałem się w tobie i na samym końcu zawiodłem i ujawniłem swoje zamiary.. - westchnąłem - Nigdy nie sądziłem, że tak to się potoczy. Ale głupie. - oparłem głowę na wskazującym i środkowym palcu i uśmiechnąłem się - Doprawdy.
- Nie rozumiem. - spojrzał na mnie nieufnie - To w końcu chcesz mnie zabić, czy nie?
- Nad tym właśnie się zastanawiam. - westchnąłem - Bo widzisz, to nie tak, że przez ten cały czas cię oszukiwałem i zwodziłem. Tak naprawdę, to o tym, że mam cię zabić, przypomniałem sobie dopiero dzisiaj. - uniósł brew z niedowierzaniem - Taki był plan. Nie przypuszczałem jednak, że mój naturalny, zwierzęcy magnetyzm będzie tak silny, że się ze sobą zejdziemy.
- Kim jesteś, co? - zmarszczył czoło - I dlaczego chcesz mnie zabić?! I jak to "zapomniałeś"?
- Znasz mnie przecież. Jestem Phantom Amarette. - puściłem mu buziaka - Nie zmieniłem się. Po prostu przypomniałem sobie rzeczy, które miałem zapomnieć na ten czas. Przed kilkoma laty, po utracie Krystyny, wstąpiłem do pewnej sekty, która obiecała mi pomóc w zemście. I faktycznie: zrobiliśmy to. Zamordowali wszystkich, którzy byli z tym w jakiś sposób powiązani, a ja zyskałem ogromną fortunę. Jednakże gdy się coś dostaje, trzeba za to jakoś zapłacić. Pieniądze nikogo nie obchodziły, więc prędzej czy później otrzymałem zlecenie. Było nim pozbycie się seryjnego zabójcy, wynajętego przez konkurencję. Niestety: żaden z najemników nie podołał pokonaniu ciebie, nie ważne jak wielką stawkę oferowałem. Po pewnym czasie przestali się nawet stawiać. Nie chciałem trafić na listę kłopotliwych członków i obudzić się z nożem na gardle, więc byłem zmuszony wykonać zadanie osobiście. - wzruszyłem ramionami - Znalazłem naukowca na tyle szalonego, że pomógł mi skonstruować malutkiego drona, którego wszczepił mi do mózgu. Uciskał on na połączenia neuronowe, więc straciłem część zawadzających wspomnień. Zostałem menelem, facetem żyjącym w drzewie, przyjaźniącym się z rybą i pijącym co piątek z kumplami. Wiesz, takiej osobie o wiele łatwiej jest zaufać. Ale teraz, gdy już wszystko wróciło do normy, nie mogę podjąć decyzji.. - westchnąłem - ..ooo. Bo widzisz: życie z tobą podobało mi się. - uśmiechnąłem się szeroko - I nie wiem czy chcę by cokolwiek się zmieniało. Ale oni pewnie mnie pilnują.. więc tak czy siak: pewnie zginiemy.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz