Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

2 stycznia 2015

Od Williama c.d Phantom'a

Oglądanie tych mutantów razem z malutkim Phantom'em było o wiele lżejsze i przyjemniejsze niż wcześniej. Dzięki temu smykowi nie miałem już takich obaw że akwarium pęknie. Phantom, pewnie nieświadomie przytulał się do mnie mocniej gdy widział jakieś stworzonka które go zachwycały. Żartowaliśmy razem i śmialiśmy, a gdy widziałem jego uśmiech robiło mi się ciepło na sercu.
Mimo tego wszystkiego martwił mnie fakt że byliśmy obserwowani. Czułem dokładnie krew każdego z osobna tutaj zgromadzonych i zapach tego gościa był mi znany.
Policzę się z nim jak wyjdziemy, chociaż nie wiem czy to będzie efektowne bo nie jadłem nic porządnego od dawna.
- Wujku a krabów się boisz?- Phantom pokazał palcem na skorupiaka który był w ostatnim akwarium.
- Nie, ich się nie boję ale to nie zmienia faktu że są brzydkie.- zaśmiałem się i poprawiłem sobie chłopca by mi go było lepiej nieść.- Idziemy już do domu? Jutro też będziemy mieli sporo wycieczek więc musisz być wyspany.- wyszliśmy na dwór. Było już cimno i wiało. 
- No dobra...- jęknął i spojrzał mi w oczy.- Ale co z moim prezentem?
- No kupimy, kupimy...- założyłem Phantom'owi kaptur na głowę.- Wolisz świeczki czy pizze na kolacje?
Nie zdążył mi odpowiedzieć bo ktoś złapał mnie od tyłu za szyję i zaczął dusić.
- Witaj Will.- Hijo szepnął mi obleśnie do ucha.
Nie mogłem złapać tchu, zsunąłem powoli z siebie Phantom'a i próbowałem oderwać od siebie ręce napastnika.
- Wujku!- krzyknął chłopiec i próbował mnie ratować rzucając się na nogę Hijo.
- A to co?- rzucił mnie na ziemię i złapał Phantom'a.- Bahora się dorobiłeś? A nie... to twój beznadziejny kochaś.- zarechotał.
Złapałem oddech i podniosłem się z błota, piski Phantom'a który był niemiłosiernie potrząsany przyprawiały mnie o ból głowy... Obnarzyłem kły i zawarczałem gardłowo jak dzikie zwierze. Nie dam robić Phantom'owi krzywdy! Użyłem swojej szybkości by zbliżyć się do Hijo i uderzyć go parę razy w brzuch, potem złapałem mojego chłopca i odskoczyłem na kilka metrów.
- Nic ci nie jest?- postawiłem go na ziemi i założyłem kaptur który mu spadł.
- Śmieszny jestes Will, rzucasz się na mnie mając resztki swoich "super" sił.-  Hijo prychnął i otrzepał bluzę. Zrobił kilka kroków w naszą stronę.- Odmienie ci tego facecika, ale... wróć do mnie.- oblizał usta.

[Phantom?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz