Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

31 października 2016

Rewir

Rzeczywistość przedstawiona w świecie bloga, mieści się w cudownym, steampunkowym świecie, którego mieszkańcy swe korzenie mają w świetlistych i niezwykłych rodach, które niegdyś zamieszkiwały ziemie Levri. Nie znany był im strach przed braćmi, ni wstyd, ni odrzucenie. Pomagali sobie nawzajem, a radość czerpali z wzajemnej akceptacji, żyjąc we wspólnocie z otoczeniem i własną rasą. Jednak późniejsze czasy przyniosły ze sobą mrok i nienawiść, a potomkowie prastarych mędrców pogrążyli swe istnienie w ciemnocie i skłóceniu.
Autor nieznany. Znalezione na stronie z tapetami.
Historia Miasta zaczyna się wraz z rokiem 719 e.p.ś., gdy w progi dziewiczych lasów wtargnęli ludzie. Przywłaszczyli sobie oni obce tereny bez namysłu i pozwolenia, po czym zaczęli żmudną budowę przyszłej stolicy nowego imperium. Szybko jednak odkryli, że nie są sami. Zamiast jednak próbować dogadać się z zamieszkałymi istotami, chwycili oni za stalowe ostrza i wyniszczyli niemalże wszystko, co stanęło im na drodze. Widząc to, ród elfów, który miał swą siedzibę niedaleko od rosnącej metropolii, rzucił nań klątwę, która wróżyła rychłą upadłość projektu. Nie znali jednak oni zaborczości ludzkiej; zanim czar zaczął działać, leśni ludzie musieli uciekać ze swych siedzib i słuch o nich zaginął. Nikt też nie wziął ich gróźb na serio.
Jednak lata mijały, a nowe mechanizmy zaczęła pokrywać rdza. Lata mijały, a serca mieszkańców robiły się coraz bardziej ciężkie i zatwardziałe. Konie przestały chcieć pracować, psy zerwały się z łańcuchów i uciekły do puszczy. Zegary zwolniły biegu, a pociągi z niewiadomych przyczyn wypadały z szyn. Zecerzy nie mogli ustawić poprawnie czcionek, gdy miały się one złożyć w zdanie nieprawdziwe. W pewnym momencie nazwy szlaków zatarły się, a ludzie zapomnieli nazwy miejsca, w którym się znajdują. Piękna stolica pogrążyła się w ruinie, a projekt jej rozbudowania legł w gruzach. Dokładnie tak, jak zapowiedziały elfy.
Ten sam los spotkał kilka innych, mniejszych miejscowości. Ludzie w popłochu próbowali uciec z Levri, jednak drogi prowadzące do reszty świata zniknęły.
Do dziś drogę do Levri potrafią odnaleźć jedynie istoty, które nie są ludźmi - one jedyne również potrafią się stąd wydostać. Ludzie natomiast gniją w swych ciasnych chatach, nie ufając i przeklinając wszystko, co może przypomnieć im elficką klątwę. A ona głosi, że tak długo jak mieszkańcy ślepi będą na własną zachłanność, tak długo nie będą umieli wydostać się z sideł, w które sami tak bardzo chcieli się wpakować.

♦ MIASTO ♦

Miasto w dzisiejszych czasach nazywane jest po prostu Miastem, bo jest miastem i dziwnie byłoby nazwać je inaczej. Co prawda niegdyś, gdy miało zostać wzniosłą i dumną stolicą, nosiło ono inne miano, bardziej oryginalne i rozpoznawalne wśród ludu. Wiadomo, że jego nazwa nosiła w sobie jednak kłamstwo, gdyż zatarło się ono wraz ze wszystkimi nieprawidłowościami, jakie powstały z rąk ludzkich w Levri.  Najprawdopodobniej brzmiało "Chwała", ale to tylko domysły.
Autor nieznany. Znalezione na stronie z tapetami.
W czasach, gdy je budowano, Miasto było głównym ośrodkiem kultury. Liczne tarasy widokowe, galerie sztuki, teatry i kina przyciągały turystów z całego świata. Dziś wieże legły w gruzach, a muzea zapadły się do środka. Nikt nie dba już o dawne piękno, wszystko zostało rozkradzione bądź zniszczone.
Ludność Miasta jest dziwna, nietolerancyjna, agresywna i nieprzewidywalna do granic możliwości. Gdyby tylko się dało, powinno się tam powiesić tabliczkę z napisem "uważaj, oni gryzą". Co dziwniejsze istnieje jedna rasa, którą bez reszty tolerują, szanują i żyje ona bezpiecznie - Morthewie. Przybyły one z podziemia, 723 roku e.p.ś. Zwierzyna na którą ta rasa polowała w swych jaskiniach, uległa dziwnej infekcji i wymarła. Musieli zatem opuścić swoje przytulne nory i wyjrzeć na powierzchnię. Powodem, dla którego zostali przyjęci tak ciepło, było to, że kobiety (jak i mężczyźni, ale ten fakt chyba został pominięty) ubierały się bardzo skromnie (w sensie, że skromny był materiał, bo chował się i ledwie było go widać). Naturalnie spowodowane to było tym, że w podziemiach było znacznie cieplej i skrzydlaci po prostu nie potrzebowali ubrań na skalę polarną. Za to piękny widok ogrzał serca mieszkańców, którzy zgodzili się pomóc tej rasie w ich kłopocie i jakoś do dzisiaj ta przyjaźń żyje i kwitnie... Dlatego śmiem twierdzić, że ludzie to podli materialiści.

♦ NUTRIA ♦

Nutria pierwotnie wcale nie nazywała się Nutrią. Jej historia jest zupełnie taka sama, jak Miasta. Po prostu pewnego dnia jej nazwa wyparowała, zniknęła, zatarła się i uleciała. Jako, że Miasto już było Miastem, to musiano wymyślić górskiemu miasteczku inną nazwę - miana Nutrii dorobiło się za sprawą jeziora, które leży nieopodal. Jest to główne siedlisko bobrów a także nutrii. Czasem można spotkać te włochate stworzonka, wałęsające się bezkarnie po ulicach miasta. Przybysze byli oburzeni, więc miasto zyskało złośliwą nazwę. Nikt się tym nie przejął.
anotherwanderer
Za dawnych czasów, Nutria była bardzo wycofanym miejscem. W sumie nie było tutaj nic szczególnego, ot buda zabita dechami. Prezydent miasta postanowił to zmienić: zaczęto budowę pięknej, ogromnej katedry. Tam ludzie przychodzili się modlić i składać ofiary, modląc się o dobrobyt i powodzenie. Co dziwniejsze: kościół nie runął razem z innymi budynkami o tej wysokości - stał dalej niestrudzony i niewzruszony, jakby klątwa elfów w ogóle go nie obchodziła. Wtedy lud jak szalony pognał w to miejsce i od tamtej pory katedra jest oblepiona, od wszystkich stron wiernymi. Legenda głosi, że ten kto pragnie czegoś szczerze, z całego serca i bynajmniej nie dla siebie, ten to otrzyma. Od jakiegoś czasu na ulicach Nutrii zaczęły się kręcić dziwne stworzenia: zwierzęta żywe i myślące, ale uszyte bądź ulepione z jakiegoś surowca. Powiada się, że są one dziełem anioła, który wybrał sobie schronienie w jednej z kościelnych wież.

♦ "To zadupie "♦

To miasto nie otrzymało nazwy po zgubieniu starej. Po prostu nie było to konieczne - i tak nikt tu nie jeździ. Na cennikach biletów napisane jest "Zadupie" i wszyscy zaraz wiedzą, o jakie miejsce chodzi. Jedyne, co tętni tutaj życiem, to dworzec kolejowy i kilka restauracji, które stoją nieopodal.
Zadupie jest zadupiem z racji tego, że w praktyce nie ma tutaj nic. Kiedyś było to centrum rozrywkowe - kasyna, burdele i takie tam. Dzisiaj to wszystko stoi puste - jest jedynie miejscem spotkań jakiś mniejszych gangów i mafii. Nikt o zdrowych zmysłach nie powinien wychodzić po zmroku na dwór - nawet psy zamykane są na noc w domach, bo przecież ktoś może go ukraść i zjeść. Koty są na wagę złota, bo łapią myszy i wielkie szczury (no chyba, że szczury są wojownicze, wtedy to one łapią koty). Jednak to z pozoru zatęchłe i bezpłciowe miasto ma swoją inną, jeszcze mroczniejszą stronę. W jego podziemiu znajdują się bowiem tajne laboratoria kilku zdrowo walniętych naukowców. Właśnie dlatego tak bardzo jest tutaj niebezpiecznie - wyjdziesz do sklepu po bułki, a obudzisz się w słoiku, pokrojony na części. No chyba, ze wcale się nie obudzisz...

 ♦ MIASTO PORTOWE ♦
To miasto ma, zaraz po Mieście, największą liczbę mieszkańców. Co sprawia, że ludzie napływają tutaj hordami? Ano, morze. Nie to ciepłe i słoneczne, ale zimne i czarne. Jednak tylko ono niesie ze sobą jakąś nadzieję na powrót do domu. Każdego lata wypływa tutaj tuzin statków, jednak nigdy żaden nie wrócił. Nie wiadomo, czy to dlatego, że uciekli, czy zginęli w sztormie. Jednak mimo tej niewiedzy, mieszkańcy nadal wsiadają na swoje metalowe okręty i odpływają w nieznane.


CMENTARZ CIENI
Stary cmentarz, leżący głęboko w lesie. Ponoć w nocy zmarli powstają i płaczą nad swoim losem. Znajduje się tu także grobowiec zaginionej córki Lupusa. Mówi się, że co noc powstają tu duchy pochowanych tutaj istot, dlatego ludzie z miasteczka nie chowają już tutaj zmarłych. W centrum cmentarzyska stoi posąg anioła, zwany również Senną Marą. Przedstawia śpiącą anielicę sennie składającą ręce do modlitwy. Pomnik stoi na grobie Anny Bleaine, która to często śpiewa w ciemnościach i wabi podróżnych na bagna. Jest duchem dziewczyny zasztyletowanej w księżycową noc przez swego ojca i jest tytułową "Nocną Zmorą".
Oprócz niej można tutaj spotkać między innymi wdowca z tawerny, zgraję płaczących dzieci z sierocińca i nieznanego ducha, który to może pozbawiać ludzi wzroku. Jednak na ogół ducha trzeba mocno zirytować, aby nakłonić go do ataku, wolą one raczej płakać nad swym losem niż zaczepiać wędrowców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz