Pomachałem głową i zamknąłem drzwi, potem powróciłem do Panienki, dawno się tak nie wzburzyła
-Wybacz, jednak czuję że coś jest nie tak... boję się o ciebie Koro mimo że jesteś moim sługą ale też ostatnią osobą która przy mnie została.- powiedziała i znów przybrała ten obojętny wyraz twarzy, jak by nic ją nie obchodziło. Ja kleknąłem i chwyciłem ją za dłoń.
-Oczywiście, rozumiem twe obawy. Jednak proszę się nie martwić, zna Panienka moje drugie oblicze dla naszych wrogów nie mam litości. Jeśli on nam w jakikolwiek sposób zagrozi, skrócę jego marny żywot.- odpowiedziałem.
-Dobrze, nie zawahaj się zabić.- powiedziała chłodno i poszła do mojej sypialni, zapewne się położyć. Ja posprzątałem a potem zajrzałem do sypialni, Kurumi słodko sobie spała. Miałem okazje by porozmawiać z chłopakiem. Wyszedłem i po paru krokach zapukałem do drzwi. Od razu drzwi się otworzyły a w nich stał Pan Izaak. Powiem szczerze że przystojny z niego mężczyzna, jednak nie to teraz było ważne.
-Więc może Pan mi wytłumaczyć o co chodzi, nie chce by Panienka się denerwowała i martwiła.- wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi, by nikt nas nie słyszał. Wiedziałem jedno, jeśli nam zagraża będę musiał go zabić.
<Izaak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz