Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

22 stycznia 2015

Od Phantom'a c.d. Williama

Ruszyliśmy w stronę cmentarza. Bo on naprawdę był w prawo.
Gdy tam dotarliśmy, William odszukał grób swoich rodziców. Byli pochowani we wspólnym grobie, pod nazwiskiem Black. Umiejscowiono ich pod zarośniętą bluszczem ścianą, tak że ich mogiła była ukryta pod stosem uschłych liści. Mój towarzysz uprzątnął wszystko i zapalił dwa znicze, jeden dla matki, jeden dla ojca. Przyglądałem mu się chłodno i rozmyślałem nad tym, co stało się w restauracji. Nie minęła by jedna sekunda, a wypiłby truciznę i udusił się w paskudnych agoniach, tymczasem sam wytrąciłem mu ją z ręki. To nie tak miało być. To wszystko poszło inaczej, niż miało pójść. Nie mogłem zrezygnować w takim momencie. To byłoby karygodne, uwłaczające.
- William. - odwrócił głowę i spojrzał na mnie pytająco - Przytul mnie. - wyciągnąłem dłoń opatuloną w czarną rękawiczkę. - A wtedy powiem ci o co chodziło z tym w restauracji.
- Hę..? - wstał i podszedł do mnie - Naprawdę? - kiwnąłem głową - No dobra~! Nie ma problemu. - zakleszczył na mnie swoje silne ramiona - No do jak? - spojrzał w górę, na moją twarz.
- Chodzi o pewną misję, którą miałem wykonać. - spojrzałem na niego spokojnie - I z której niemądrze byłoby się wycofywać.
- Misję? - spytał zdziwiony - Jaką misję?
- Na mocy układu, miałem dokonać eksterminacji. Słowem: wyeliminować zawadzającą osobę. A w zamian za to otrzymać spokój. - uśmiechnąłem się - To mnie dręczyło.
- Układu? - wydawał się naprawdę zaskoczony - Komu zawadzającą? Kogo masz zabić?
- Ciebie. - uśmiechnąłem się ponuro i wbiłem mu w plecy jego własny sztylet, który trzymał w domu, pod łóżkiem.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz