- No proszę, Phantom zabrał się w końcu za coś.- parsknąłem.- Dobrze, więc dzwoń i załatwiaj, ja idę coś zjeść.- westchnąłem i ruszyłem do kuchni.
Zrobiłem sobie kilka kanapek i zjadałem je popijając herbatą. Chcę się już się przeprowadzić, mieszkać w nowym miejscu i zacząć wszystko od początku. Będę też musiał wypić trochę krwi bo głód zaczyna mnie łapać a to nie wróży nic dobrego.
- A może będzie lepiej niż kiedyś?- szepnąłem do siebie sącząc herbatę.
Może i będzie lepiej.
Wskoczyłem na walizkę i zacząłem po niej skakać by się zamknęła, ja nie miałem pojęcia że mam tyle ubrań, to cud że walizek nam starczyło.
- Pomóc ci?- Phan oparł się o framugę i uśmiechnął się lekko.
- Możesz...- klapnąłem na walizkę i otarłem pot z czoła.- Trzeba jeszcze spakować książki i ważniejsze rzeczy. Załatwiłeś to mieszkanie?
- Ta, to cud że pozwolili nam się tam tak szybko przenieść.- podszedł do sporego pudła.- Nie spakowałeś wszystkich ciuchów, prawda?
- Nie...- ziewnąłem.- Zostawiłem kilka rzeczy.
- Powiedz co ci przyszło do głowy z tymi sukienkami?
Spojrzałem na niego powoli ale głęboko w oczy.
- Uwierz że to podziała, jest to pewien stopień ochrony. Do tego daje nam czas na wymyślenie czegoś.
- A dla mnie to nadal wydaje się głupie.- zaśmiał się.
- Trudno.- wzruszyłem ramionami i wstałem.- Idę się umyć.- mruknąłem i wyszedłem z pokoju.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz