To było coś pięknego, coś tak cudownego, że słowami tego wyrazić się nie da. Byłam wdzięczna Phatusiowi, może jednak nie jest taki okropny.
Wycałowałabym teraz Tsu, gdyby nie dwa fakty. Po pierwsze przyglądał nam się czujnie mój brat, jakby jednak do końca nam nie ufał. A po drugie mój ukochany wyglądał tak samo jak on, co jak co ale pocałunek z Phanem nie wchodził w grę. Trudno, obejdę się smakiem. Przylepiłam się zatem do boku mego mężczyzny w kimonie i rozglądałam się po okolicy.
- To dobrze, że będziesz ją chronił. - mój braciszek najwidoczniej poczuł się mile połechtany tymi słowami i lekko uspokojony, jakby zapewnienie Tsugaru, że mu na mnie zależy zdjęło mu z serca jakiś ciężar - Nie zapominaj o tym gdy przyjdą pająki.
- Tak jest! - blondyn, a właściwie ciemnowłosy chłopak podniósł dłoń do czoła, jak w wojsku. Nigdy chyba nie widziałam go tak szczęśliwego jak teraz. - Nie stchórzę, jeśli o to ci chodzi - Phantom kiwnął głową i oddalił się do reszty.
- Czyli ci się podobam? - spytałam gdy moja przyzwoitka zniknęła za drzwiami. - Uważasz, że jestem jednak ładna? - zarumieniłam się. Wiem, że to głupie pytać się o takie rzeczy gdy z ukrycia mogą nam się przyglądać mordercze potwory, ale wolę mieć zapewnienie.
<Tsugaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz