Spojrzałam w jego puste oczy. Faktycznie, mógł być niewidomy.
- I mówisz to dopiero teraz? - uniosłam brew - Ehh... zaoszczędziłoby mi to trochę machania mieczem.
- Nie pytałaś - chłopak uśmiechnął się lekko i rozłożył ręce w geście "nie moja wina"
Westchnęłam. Yassel tymczasem przyglądała się dokładnie Tsugaru. Badała go spojrzeniem. To nasunęło mi pewne pytanie... Czym my byłyśmy dla chłopaka? Człekokształtnymi bryłami z ustami, oczami i długimi włosami? Głosami z nicości? Czymś pomiędzy?
- Jak na ślepca całkiem nieźle sobie radzisz - mruknęłam patrząc na miodowo-brązową herbatę w białej filiżance z niebieskimi wzorami - Ale nie jesteś w stanie nas zobaczyć. Jak nas sobie wyobrażasz?
(Tsugaru? Yassel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz