Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

20 sierpnia 2014

Od Williama c.d Phantom'a

I po co ja to dla niego robię? Narażam się jak głupi zamiast siedzieć w swoim domku lub działać z ukrycia. Tamci ludzie mnie nie obchodzą, to tylko marne twory Boga, które zabawnie się ogląda. Spływa po mnie że któryś z nich umrze.
Ale Phantom mnie prosił bym mu pomógł to pomagam, z miłości. Najgorsze jest to że w książkach z tego powodu najczęściej się umiera, a ja zamierzam żyć. Świat byłby bardziej marny beze mnie.
Wszedłem w jakąś ciemną uliczkę rozglądając się dookoła. Niech tem morderca nie myśli że da sobie ze mną radę, to że zabił kilku kmiotków nie czyni go wielkim. Za czasów kiedy ja zabijałem i zdobywałem informacje dla różnych ludzi miałem ten fach w małym palcu więc dobrze znałem różne metody. Pierwsza z nich to ciemne uliczki, a druga wysokie budynki. Stamtąd najlepiej obserwuje się okolice. Jednak ja z powodu lęku wysokości który nabyłem całkiem niedawno (i którego muszę się pozbyć) nie mogłem się tam wspiąć, zadowoliłem się jednak oddalonym i w nocy ciemnym zaułkiem.
Poprawiłem sobie szalik i znów rozejrzałem się dokładnie. Aktualnie nie padał śnieg ale z dachu spadło go dosyć dużo, a nie zawiał tak silny wiatr.
Spojrzałem w górę i ujrzałem zamaskowaną mordę jakiegoś kolesia.
- No to pięknie.- mruknąłem i wyjąłem z kieszeni kilka swoich noży.
Usłyszałem jego chichot po czym zeskoczył z budynku jakieś kilka metrów ode mnie.
- Jedzonko...- zaśmiał się i zaciągnął się powietrzem.- Ładnie pachniesz...- zbliżył się parę kroków, a ja wyciągnąłem nóż przed siebie.
- No wiesz~... Myję się codziennie~!- zachichotałem.
Wtedy zauważyłem jak zdyszany Phantom zatrzymuje się w wejściu do zaułka. Patrzył się na mnie przerażony.
- Will! Uciekaj! Szybko!
Nie rozumiałem o co chodzi, czy on uważał że sobie nie poradzę? Chyba sobie żartuje.
- Załatwimy to szybko i będzie z głowy~.- uśmiechnąłem się to do Phantom'a to do mordercy.
- Zgadzam się.- zaśmiał się i ruszył na mnie. Kompletnie nie przeszkadzał mu nóż który wbił się w jego ciało. Skoczył na mnie powalając mnie na ziemię. Ciężka świnia z niego była, nie ma co... Przywaliłem mu w twarz i chciałem zacząć go dusić gdy ten nagle zdjał częściowo swoją skórzaną maskę ukazując swoje ostre kły, złapał moje ręce i wgryzł się w moje ramię. Nie przeszkadzał mu mój płaszcz który został rozerwany w tamtym miejscu, on się po prostu we mnie wgryzł.
Krzyknąłem czując ten ból, to było gorsze niż ugryzienie psa. Tysiąc razy gorsze.
Zrobiło mi się ciemno przed oczami a z między jego zębów trysnęła krew. Zaraz potem oderwał się ode mnie zjadając wyrwany kawałek mojego ciała. Zacząłem szybko oddychać i mimo bólu szarpałem się jak głupi zostawiając na śniegu coraz większą kałuże krwi.
- Phan!- krzyknąłem przeraźliwie gdy ten stwór znów chciał oderwać kawałek mojego ramienia.

[Phantom?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz