Jego wypowiedź nie skojarzyła mi się z miękkim łóżkiem tylko ciemną trumną dwa metry pod ziemią.
Wstrząsł mną zimny dreszcz i jeszcze bardziej odechciało mi się tam iść. Więc na przekór wymaganiom Phantom'a powoli schodziłem z pagórka.
- Rusz się Will!- krzyknął do mnie.
- Nie!- dalej powoli schodziłem ale w pewnym momencie stanąłem na dość śliskim lodzie ukrytym pod śniegiem.
Przewróciłem się i zsunąłem wraz z małą lawiną na dół. Byłem cały mokry, zmarznięty i śnieg miałem nawet pod koszulką.
- Kurwa jego mać!- krzyknąłem.- Nie idę tam! Sam sobie umieraj! Nie zamierzam patrzeć jak coś ci się stanie!- wygrzebałem się ze śniegu z zły spojrzałem na chłopaka.- Cały czas tylko "Will to, Will tamto, Will tego nie rób, Will przestań". Sam przestań! Przestań się narażać na śmierć gdy nie musisz! Mi na tobie zależy wiesz?! I nie zamierzam oglądać cię w trumnie!
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz