Weszliśmy do domu medyka i od progu już zauważyłam siedzącą na łóżku Argonę przykładającą sobie kompres do czoła.
- Cześć Argi.. - uśmiechnęłam się -..widzę, że samopoczucie nie za dobre..
- Phi.. - parsknęła - ..po prostu runęłam jak długa na deski, nie dziw się, że trochę boli..
- A jak się teraz czujesz? I dlaczego właściwie zasłabłaś, o co chodziło? - oboje wlepiliśmy w nią zaciekawione spojrzenia.
<Argona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz