Już naprawdę zasypiałem gdy nagle ja i Yassel zostaliśmy zwaleni z łóżka. Nie wiedziałem co się dzieje, Yassel upadła na mnie i zaczeła się miotać. Potem poczułem jak ktoś mnie łapie za ramię, podnosi i krzyczy prosto w twarz.
- Wytłumacz mi się kurwa! Bo po ryju dostaniesz!- rozpoznałem głos Phantom'a, brata Yassel.
Nie dziwiłem mu się że jest wściekły, ale chyba nie powinien wchodzić do mojego domu bez pukania.
- Nie chcę się bić Phantom'ie.- odparłem spokojnie.- Twoja siostra chciała spać u mnie ponieważ bała się gdy była sama w domu.
- Ale dlaczego jest nago?!- krzyknął.
- Nie nadwyrężaj gardła, jest noc.- nadal byłem bardzo spokojny.- Nic się nie wydarzył jeśli o to chodzi, po tym jak się wykąpała nie miałem jak iść po jej pidżamę bo i tak bym jej nie znalazł, a jej nie chciałem puścić by się nie przeziębiła.
- Cudowny kit mi wciskasz.- syknął.
- Ale to prawda!- usłyszałem zły głos Yassel.- I tak Tsu nic nie widział bo jest ślepy! A poza tym mogę robić co chcę!- krzyczała.
Odwróciłem się w jej stronę i skierowałem na nią wzrok, naprawdę dziwnie się to wszystko potoczyło.
- Yassel, sądzę, że powinnaś iść z bratem.
[Yassel? Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz