Mój foch będzie wieczny! Mój foch.. właśnie się skończył.. zimno mi w łóżeczku.. i cienie takie nieprzyjemne.. i na dworze tak dziwnie szumi.. i ciemno. A co jak on naprawdę sobie poszedł? Zostawił mnie tu tak na okropną pastwę cieni i mojej wyobraźni? Ziiimno mi.. a Tsugaru był taki ciepły, mięciutki.. nawet wybaczyłabym mu fakt, że jest blondynem. Kurka.. idę po niego.
Wstałam i opakowana w zbroję z kurtki, dwunastu szalików i grubej, wełnianej czapki ruszyłam na poszukiwanie tegoż osobnika. Może poczuł, że za bardzo na niego naciskam? Albo co..? A takich facetów przecie dużo nie ma.. nie musisz się malować, ani martwić się tym, że deczko ci się przytyło, ani tym że wyskoczył ci jakiś pryszcz na twarzy.. możesz nago chodzić po mieszkaniu i nie przejmować się tym, że sobie portki pobrudzi.. same plusy!
Chyba nie szedł za szybko bo dorwałam go po kilku minutach. Zdyszana najpierw stanęłam za nim, a później, gdy wreszcie tlen dostał mi się do mózgu, mogłam już zacząć swoją przejmującą mowę.
- Nie zostawiaj mnie tak! - pisnęłam błagalnie - Przepraszam cię za ten incydent z wanną i za wszystko pozostałe.. - mruknęłam niechętnie, ale cóż, sytuacja wymagała - ..i za wszystko inne co cię jeszcze zniechęciło.. co byś powiedział na to, żebyśmy spędzili ze sobą trochę czasu, tak od nowa.. bez tego co było. Chyba.. że nie chcesz, to się pogodzę.. - spojrzałam na niego wyczekująco.
<Tsu? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz