- Rozumiem.- westchnąłem i przytuliłem się do niego lekko.- Pomogę ci, ale nue zrywamy, jasne?
- Jasne.- zaśmiał się i pogłaskał mnie po głowie.
Zaraz potem ruszyliśmy w stronę miasta. Nie wiem co by to było gdyby Phan ze mną zerwał, załamałbym się pewnie i jeśli nie zamknąłbym się w swoim domku to pewnie bym wyjechał.
Ja sobie tam poradzę z tym gościem... i widocznie powinienem sobie też poradzić też za Phantom'a.
Maszerowaliśmy dosyć szybko i w końcu dotarliśmy do miasta. Mimo niebezpieczeństwa mieszkańcy żyli tak jak zwykle i raczej zajmowali się swoimi problemami.
- To co robimy~? Ty szukasz ciał i pytasz ludzi, a ja myszkuję w poszukiwaniu tego gościa?
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz