Gdy wszedłem do pokoju niosąc odświętną zastawę, którą to kilka minut temu odkryłem w zakamarku kredensu, William chrapał na brzegu łóżka z wywalonym językiem. Uśmiechnąłem się i odstawiłem tackę na stolik nocny, a potem szczelnie okryłem chorego. Sen dobrze mu zrobi i znacznie wolałem go takiego: śpiącego i spokojnego, a nie tańczącego balety.
Usiadłem na fotelu i przytuliłem się do akwarium Krystyny. Wypuściła kilka bąbelków, a ja westchnąłem. Może powinienem tu przenieść swoje rzeczy? W końcu już od paru dni nie byłem u siebie i pewnie tak zostanie. William nie wypuści mnie stąd choćby za cenę życia, więc chyba muszę pomyśleć o opcji, że zamieszkamy razem. Osobiście bardziej skłaniałem się do tego, by to Willuś przeprowadził się do mnie - mieszka tu zaledwie dwa miesiące, a ja w swoim domku już od chyba ośmiu.. Zapytam się go o to, gdy się obudzi. Wstałem, ubrałem się i ruszyłem na spacer, co prawda było już ciemno, ale zatęskniłem za Yassel. Ona miała takie urocze poczucie humoru, na pewno mnie rozweseli. I upiecze mi może jakiś placuszek? Ja nadal byłem wrogiem kuchni. Zastukałem więc do jej drzwi, mimo iż było dość późno, ale ona nigdy nie spała o tej godzinie. Do późnej nocy latała po domu wystraszona, bo panicznie bała się ciemności. Ciekawe jak sobie radziła w czasie podróży..? Może pasożytowała na jakiś bezbronnych wędrowcach, którzy dotrzymywali jej towarzystwa? W sumie jej się nie dziwiłem; moja siostrzyczka widywała duchy, dlatego tak panicznie pakowała głowę pod poduszkę w dzieciństwie. Teraz po prostu jej tak zostało.
Nikt nie otworzył, a przecież zawsze co zbliżałem się to Yass leciała z piskiem do drzwi. Niemożliwe, żeby zasnęła.. nacisnąłem więc klamkę i ze zdziwieniem odkryłem, że są otwarte. Może Yass jest zmęczona i wyczuwając, że się do niej kieruje zostawiła otwarte drzwi, a w środku już piecze serniczek~? Hmm..! Mniam.
Jednak gdy wszedłem do ciemnego domu, nie znalazłem ani placuszka ani dziewczyny. Co ona robi po nocach na dworze? Może poszła na spacer i zaraz wróci.. a było już grubo po 22! Takie gówniary już dawno powinny siedzieć w domu i poprawiać humor swojemu biednemu bratu! Dobra, w rzeczywistości nie było to jej obowiązkiem, ale to nie zmienia faktu, że trochę przegięła z tym powrotem do domu... a co jeśli ona dzisiaj w ogóle nie wróci do domu..? Bo jest w innym mieszkaniu..? W innym łóżku? Ale z kim? Czy to możliwe... Tsugaru.
Wybiegłem z domu podminowany i trzasnąłem drzwiami tak, że śnieg z dachu spadł i wleciał mi za kołnierz. Jeszcze bardziej się wkurzyłem. W bojowym nastroju ruszyłem szukać domu tego nowego. Poznać to było można po wydzierganym imieniu, ale zgadywałem, że Yassel o tym nie pomyślała, a Tsu jest ślepy i nie miał o tym pojęcia. A wydawał się takim porządnym gościem! Ale żeby nocować u siebie moją siostrę po tym, jak znają się 2 dni? Ubiję go!
W końcu znalazłem drzwi, przy których śnieg był na tyle wydeptany, że mogłem zgadywać, że to właśnie tu. Drzwi były otwarte, bo Yass się tym nie przejmuje, a Tsu pewnie też o tym nie pomyślał. Swoją drogą będzie mi trochę głupio, jeśli się okaże, że to nie jego wina i jej tu nie ma, dlatego skradałem się po cichu żeby w razie czego go nie obudzić. Jednak gdy tylko znalazłem się w sypialni i dostrzegłem długie, ciemne włosy poczułem, że krew się we mnie gotuje.
- Co tu się kurwa wyrabia?! - krzyknąłem i wywróciłem łóżko, tak by winowajcy spadli na podłogę i od razu odkryłem, że moja siostra jest kompletnie naga - Wytłumaczy mi ktoś?!
<Tsugaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz