Bałem się o Yassel. Nie chciałem by stała się jej krzywda przez te stwory, ale to co mi zaproponował Phantom... wprowadziło mnie w wielkie szczęście. Ja mogłem odzyskać wzrok na kilka dni? Znów mogłem widzieć? Ale czy byłem na to gotowy...? Tak dawno nie widziałem świata i w pewnym sensie boję się go zobaczyć, ale wtedy będę miał szansę ujrzeć Yassel.
- Tsu? I jak?- poczułem dotyk Phantom'a na swoim ramieniu.
- Chcę... spróbować.
- Dobrze.- Zamknąłem oczy i poczułem bardzo lekkie mówienie.- Już.
Powoli otworzyłem oczy. Ja na prawdę widziałem! Chociaż było ciemno to wszystko bardzo dobrze widziałem. Spojrzałem na swoje (a raczej Phantom'a) dłonie, a potem na chłopaka, w gardle miałem gule ekscytacji, ledwo mogłem się wyłowić.
- Ja widzę...- szepnąłem.
- Jak coś to ja tak nie wyglądam, jestem w ciele Willa.- Phantom się zaśmiał.
- Gdzie jest Yassel? I Will? Chciałem ich zobaczyć...- uśmiechnąłem się szeroko, w końcu te słowa u mnie miały sens.
[Phantom? Yassel?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz