Bardzo polubiłem towarzystwo Yassel. A trn szalik od niej mi ją przypominał. Szliśmy spokojnym krokiem, dziewczyna trzymała moją dłoń. Niby mnie prowadziła ale ja czułem że w tym jednak jest odrobinkę czegoś więcej.
Yassel cały czas mówiła, lubiłem jej głos więc jej nie przerywałem i dokładnie słuchałem każdego słowa czasami uśmiechając się lub komentując coś.
Wtedy usłyszałem czyjąś rozmowę, szli naprzeciw nas i jeden głos rozpoznawałem.
- Neee Phan~.. Nie moja wina że zapomniałem swoich noży z domu, nie trzeba było mnie pospieszać!
- To Yassel...- ten mężczyzna zignorował wypowiedź mojego dawnego kolegi Willa i raczej skupił się na nas.- Już kogoś poderwała..
- Tsugaru?- znów się odezwał William, zaraz potem usłyszałem ja biegnie. Potem poczułem jak mnie przytula.- Tsu co ty tu robisz? Tak dawno się nie widzieliśmy.
- A trafiłem przypadkiem.- zaśmiałem się.- Miło cię słyszeć Will.
- Czekaj...- usłyszałem Yassel.- To wy się znacie?- ścisnęła moją dłoń mocniej i też się do mnie przytuliła, pewnie po to by pokazać że raczej należę do niej.
[Yassel? Phantom? Will?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz