No i jeszcze wcale mnie nie słucha! Ignoruje mnie i zlewa! Ja się tu o niego troszczę i martwię a on chce tylko znaleźć tego morderce. Podejrzewam że robi to by Yassel przypadkiem nie dostała się w ręce tego gościa. Gdybym miał rodzeństwo też bym się tak pewnie martwił, ale nie mam. Mam za to Phantom'a.
- No ręka mnie boli Phan...- westchnąłem, spróbuję go zaciągnąć do łóżka i może chociaż na chwilę zapomni o tym wszystkim.- I nogi o tego ciągłego chodzenia...
- Przestań już i chodź. Nic ci nie będzie.- westchnął.
- Ale na pewno~?- ztobiłem słodką minkę która zazwyczaj na niego działała.- A może chcesz porobić coś innego~?- przysunąłem się do niego i delikatnie złączyłem nasze usta.
Chłopak jednak nie przystał na moją propozycję. Złapał mnie za ramiona i pchnął lekko do tyłu.
- Nie teraz.- mruknął.- Możesz przesłać? Idziemy.- złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z domu.
- Głupek.- fuknąłem pod nosem.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz