Yassel postawiła mi talerz przed nosem i uśmiechnąłem się lekko. Słyszałem jak rozmawiała z tamtą dziewczyną. Miło mi się jakoś zrobiło. Yassel nie powinna się kłócić ale wiem że to była raczej żywiołowa dziewczyna i nie mogłem jej zakazać być sobą.
Zacząłem powoli jeść gofra, wolałem się nie ubrudzić więc raczej odrywałem od niego kawałki.
- Ta kobieta nadal się na mnie patrzy?- zapytałem trochę cicho.
- Jaka kobieta?- chyba udawała głupią.
- Nie jestem idiotą Yassel.- uśmiechnąłem się.- Wszystko słyszałem. Patrzy się? - Zerka.- fuknęła.
Uśmiechnąłem się do niej miło i wyciągnąłem rękę by Yassel podała mi dłoń. Oczywiście to zrobiła bez większego problemu. Troszkę mocniej ścisnąłem jej rączkę i pocałowałem lekko.
- Nie interesuje mnie tama pani.- uśmiechnąłem się. Ciekaw byłem czy nastolatka się zarumieniła.
[Yassel?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz