Nie mogłem nadziwić się tego jak świat cudownie wygląda, a jeszcze jak zobaczyłem Yassel... ona jest piękniejsza niż sobie wyobrażałem.
Długie ciemne włosy, duże fioletowe oczy, delikatna figura i skóra jak u porcelanowej laleczki.
- Co to za żarty Phan?- spojrzała na swojego brata który (jak mi powiedział) był w skórze Williama.
- Żadne żarty, zgadnij kto to.
Uśmiechnąłem się szeroko nadal przyglądając się dziewczynie.
- Tsu..?- chyba poznała mnie po kimonie, ale to nke ważne. Od razu zerwała się do biegu, wpadła we mnie jak torpeda i przytuliła się.- Ty widzisz? Ty mnie widzisz?
- Tak.- przytuliłem się do niej po czym podniósłem ją i zaczęłem się kręcić w kółko. Oboje śmialiśmy się i czułem się tak znakomicie... niestety nie mogę się przyzwyczajać, to niedługo minie.
- Jesteś przepiękna, cudowna.- coraz wolniej się kręciłem.
- Dobra! Ej koniec tych czułości!- Phantom zatrzymał mnie kompletnie i spojrzał mi w oczy.- Pająki mamy do zabicia. Tsu, dasz radę z walką, prawda?
- Dam.- pozwoliłem by Yassel zeszła delikatnie na ziemię, a potem dotknąłem swojej katany by upewnić się że tam jest.- Będę przedewszystkim chronił Yassel.
[Yassel? Phantom?]
31 sierpnia 2014
Od Tsugaru c.d Phantom'a
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz