Nogi prawie nie czułam, klęczałam na śniegu przemarznięta i przemoczona, jak miałam w takim stanie iść i zbić te wstrętne, dwa pedałki..? No nie.. będę musiała iść się przebrać.
- Mogłabyś mi podać moją torbę..? - spytał spokojnie i niepewnie, a ja zdziwiona podniosłam na niego wzrok.
- Wysługujesz się biedną dziewczyną, bo samemu nie chce ci się po nią schylić!? - fuknęłam oburzona i podniosłam torbę - Masz, palancie! - cisnęłam nią w niego - Zabieraj to i spieprzaj mi z oczu.. - przemarznięta zaczęłam biec z powrotem.
<Tsugaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz