Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się, ręką szukając Tsugaru. Zimno nagle mi się zrobiło, gdy odkryłam, że leżę na kanapie sama. Wstałam gwałtownie i wręcz w panice zaczęłam przeszukiwać dom. Gdy wreszcie znalazłam go zdziwionego w kuchni, odetchnęłam z ulgą i usiadłam zdyszana na krześle.
- Coś ci się stało..? - spytał patrząc w moją stronę - Ciężko dyszysz..
- Nie, nic mi nie jest.. - westchnęłam - Co robisz?
- Śniadanie. - uśmiechnął się - Mam nadzieję, że będzie smakować.. - podał mi przed nos herbatę, a sam wrócił do potrawy, ciekawe co tam knuje - Ja ci się spało..?
- A.. dobrze. A tobie..?
- Również. - spojrzałam na to jak szybko i zręcznie kroi jabłko, ja tak nie umiałam nawet ze sprawnym wzrokiem, a co dopiero gdybym była kompletnie ślepa..- Miło się siedzi w tym domu, gdy jesteś taka.. - zastygł jakby szukał słów - ..spokojna, opanowana i niegwałtowna. Chciałbym zostać na dłużej, ale po śniadaniu idę sprawdzić co z Argoną, a później wyruszam w dalszą podróż..
- Odchodzisz?! - spytałam zawiedziona i poczułam jak łezki mi się kręcą w oku - Naprawdę..?
<Tsugaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz