Najpierw zarywa do obcych, a teraz mówi coś, że chce mu się jeść i spogląda na mnie tak wyczekująco, jakby mnie to miało obchodzić. Spojrzałem na kota nadąsany i ruszyłem przed niebie, szukając jakiegoś sklepu. Faktycznie, pieniędzy starczy na dwa obiady, a także na karmę na kota. Ale i tak czułem się zgorszony zachowaniem Willa; najpierw z kimś flirtuje, a później okrada. ze mną pewnie też tak by się stało.
- Obiecywałeś, że nie będziesz mnie już irytował.
- I nic nie robię - zaśmiał się - przecież odczepiłem się od ciebie, czyż nie? nie mówiłeś nic, że jesteś zazdrosny i mam się powstrzymać od podrywania kogoś innego.
- Ja? - spytałem zaskoczony - zazdrosny? W łeb ci coś jebło.. - wybuchnął śmiechem, a ja mimowolnie się zaczerwieniłem.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz