-Niech pani nie zwraca na nią uwagi~.- uśmiechnąłem się, bo Yassel ni stąd ni z owąd wyskoczyła z jakimś głupim tekstem. Ah te nastolatki....- Mamy pani ciasto.- wpuściłem ją do środka i zamknąłem drzwi. Widać było że jest zła, ale po co złościć się o zwykły sernik? Chyba że on nie był zwykły....
- Oddajcie moje ciasto.- wychrypiała.
- Ależ już proszę Pani~.- próbowałem ją uspokoić i przekonać do siebie, mój talent aktorski musi zacząć działać.- Może ma panienka ochotę na herbatę~?
- Nie chce.
- A może czekoladki~? Phantuś prosze idź po sernik tej pani~.. - spojrzałem na chlopaka a potem mój wzrok wrócił do kobiety.- Chcieliśmy go oddać, no ale nie mogliśmy znaleźć tej ulicy...
[Phantuś? Yassel?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz