Byłam w lekkim szoku, nagle jej spokojne zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Posłałem jej zimne spojrzenie, trochę też poczułam się jak by bała się że czymś ją zarażę.
-Czy ty myślisz że masz prawo mi rozkazywać?- to było moje drugie oblicze, prawdziwej głowy klanu. Czasami musiałam tak się zachowywać, a szczególnie do sług.
-Jak śmiesz dotykać mnie głowę klanu Azuma, tą brudną kataną?- nie miałam innego wyboru, szybko i zwinie wdarłam się do jej umysłu. Nie trwało to zdyb długo, jednak wiedziałam że się boi...Umrę? Ja, przecież to nie będzie takie łatwe, przy okazji mogłam wiedzieć jak ma na imię. Jednak ona stała uparcie.
-Dobrze więc, widać że na ciebie to nie działa.- na moich ustach pojawił się cień uśmiechu.
-Argono, myślisz że mnie tak łatwo zabić. Nie musisz się niczego bać.- mruknęłam.
-Idę przodem, jak chcesz możesz dołączyć.- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do biblioteki.
<Argona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz