Przybyłam do watahy już parę ładnych godzin temu, ale pewna czerwonowłosa o imieniu Beatrice rzekła mi, iż mój brat wyruszył z Betą na wycieczkę i zostawił Krysię u niej. Jak on mógł?! Zostawić mnie i tą rybkę same? Swoją drogą ciekawa byłam jego reakcji.. właśnie gdy wyszłam na spacer, zobaczyłam jego, jakąś dziewczynę i pewnego osobnika idących w stronę watahy.
- Phatuś!!!!! - krzyknęłam i zaczęłam biec w jego stronę z rozłożonymi ramionami - Mójjjj!..~! - nagle spojrzałam na tego jasnowłosego po jego prawej i zatrzymałam się w pół kroku - Kto to?! - spytałam zdziwiona, bo takiego uczucia jakie mi teraz towarzyszyło nie czułam nigdy. Była to swoista kategoria podniecenia, ale takiego trochę innego niż te, które zwykłam odczuwać - Powiedź mi!
- Jestem William.. - piękny chłopak przedstawił mi się zanim mój beznadziejny braciszek choćby zdążył zrozumieć o kogo chodzi - A ty..
- Yassel! - rzekłam różowiąc się na widok jego badawczego spojrzenia - Aleś ty przystojny! - tak mi się jakoś wyrwało, nie moja wina.
- Yassel! - Phantom spojrzał na mnie oburzony i zdziwiony - Nie mówi się tak pierwszemu, lepszemu mężczyźnie napotkanemu na swojej drodze. W końcu może się okazać, że jest trochę innej orientacji..
- Jesteś gejem..~? - spytałam Williamka natychmiast, może i kogoś by to zgorszyło ale nie mnie - Oh... jakie to słodkie! - krzyknęłam - Geje są tacy słodcy! - rzuciłam się na niego i przytuliłam go do siebie, był taki ciepły i mięciutki, mogłabym go zacałować na śmierć - Jee~!
- YASSEL! - brat odciągnął mnie od tego miłego chłopca, a ja spojrzałam na niego z wyrzutem - Nie tak cię matka wychowywała!
- Matka mnie nie wychowywała! - przypomniałam mu - Tak jak ciebie jak i mnie i nasze trzynaściorga rodzeństwa nasze matki miały gdzieś! A ty mnie puść!
<William? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz