Obudzil mnie jakich chlodny i mokry dotyk na ustach. z przyzwyczajena pomyslalem, ze to Kryska wyskoczyla ze sloika i wpadla na mnie, dopiero gdy ustyszalem glos Williama przypomnialem sobie, gdzie jestem. mruknalem cos i wstalem, probujac wymyslic co teraz powinienem zrobic. nadal musialem nosic na sobie to samo, przesmiergle ubranie z podrozy, ale to sie zmieni wraz z dojsciem do domu.
Usiadlem przy stole i spojrzalem na krzątającego sie przy jedzeniu Williama.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz