Aż zdrętwiałem gdy to powiedział. Oczywiście strasznie się ucieszyłem, ale to było podejrzane, parę godzin temu krzyczał na mnie, a teraz chce ze mną być.
- Nie wierzę ci.- mruknąłem.
- Dlaczego?- nawet się nie poruszył, dalej opieraliśmy się o siebie plecami.
- Bo to do ciebie niepodobne, nagle chcesz ze mną być. Pewnie masz jakiś powód, nie możesz znaleźć tej ulicy, co?- dalej głaskałem kota.
- Chcę wrócić do domu i chcę byś pojechał ze mną.
Nie wiedziałem co zrobić, Phantom przecież nie robiłby sobie ze mnie takich żartów.
- No dobra.- westchnąłem.- Uwierzę ci jak mnie pocałujesz.- usiadłem prosto i spojrzałem mu w oczka.
[Phantom? XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz