-Chyba nie jesteś świadoma co mi proponujesz.- uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę bardzo dobrej kawiarni którą bardzo lubię odwiedzać. Gdy weszłyśmy do środka od razu wszyscy na nas spojrzeli. Cóż można przyznać że śmiesznie musi to wyglądać z boku. Ja i Argona bardzo się różnimy. Usiadłam przy stoliku bardziej oddalonym gdzie panuje spokój i cisza, a żaden ciekawski człowiek nie będzie nas podsłuchiwać. Od razu podeszła do nas kelnerka, poprosiłam zieloną herbatę i do tego ciasto truskawkowe, Argona też coś sobie zamówiła.
-Bardzo lubię tutaj spędzać czas, więc mam nadzieje że też Ci się spodoba.- mruknęłam i rozejrzałam się dokładnie. Widziałam że jest bardzo spięta, czyży się stresowała? A może głupio się czuła po tym jak nagle mnie zaatakowała. Siedziała bardzo cicho i unikała kontaktu wzrokowego.
-Nie stresuj się, przecież nie zjem Cię.- powiedziałam.
-Właśnie, a może ty Argono masz jakiegoś kochanka, kochankę a może masz kogoś na oku?
<Argona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz