- No pewnie! - sięgnęliśmy przez stół i skosztowaliśmy na przemian swoich deserów - Pyszne.
- Się rozumie..! - William okazał się naprawdę wesołym chłopaczyną, podejrzewam, że nie będę się z nim nudziła. A nuż wykorzystam go do własnych, niewyżytych celów.. ale co z Phatusiem? Przecież on tylko mi ciągle przeszkadza - Myślisz o czymś? - spytał nagle i podniosłam na niego wzrok.
- Zastanawiałam się co zrobimy, gdy już zjemy lody. Nie będziemy chyba cały czas siedzieć w tej kawiarence! Możemy się zająć nie wiem.. czymś ciekawszym - uśmiechnęłam się, chodź miałam wrażenie, że moje słowa brzmią dwuznacznie. I dobrze!
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz