Dziwnym uczuciem było gdy Yassel siedziała mi na kolanach ale skoro było jeje tak wyhodnie.. Zaniepokoiłem się wtedy gdy zaczęła się nade mną pochylać. Wyglądało to jakby chciała mnie pocałować, ale nie udało jej się to ponieważ jakby znikąd pojawił się Phantom i ściągnął ją na ziemię. Yassel spadła mi z kolan z głośnym krzykiem, a ja spojrzałem na Phantoma. Był wściekły i czasem patrzył na mnie a czasem na swoją siostrę.
- Co to ma być?!- warknął.
- Ja... sam nie wiem...- szepnąłem.
Czułem się naprawdę dziwnie w tym momencie, było mi źle że Phantom jest na mnie zły.
- Phantom!- pisnęła Yassel.- Jak ty mogłeś!
- Nie będziesz sie z nim spoufalać! Idziemy do domu!
Przytaknąłem ruchem głowy i wstałem z ławki, pomogłem podnieść się dziewczynie i ruszyłem za białowłosym.
[Phantom? Yassel?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz