A to cham, ja tu się przełamuje i się poświęcam, a on mi tu z jakimś fochem wyjeżdża. Już nie wiem, co mam z nim zrobić..
Wsiedliśmy do przedziału i usadowiliśmy się na miejscach. Kot zasnął obok Willa i chwile panowała grobowa cisza, przerywania tylko jego wzdychaniem.
- No dobra! - rzekł w końcu - To jak będzie z tym pocałunkiem?
- Eeee... - skrzywiłem się - Zrozum mnie, nie chcę cie jeszcze całować.. - fuknął, założył nogę na nogę i zobojętniał.
<Williamku, ja nie mam pomysłu na akcję w przedziale.. xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz