- Williamie ty mój drogi.. - zacząłem bardzo spokojnie - ..ja cię bardzo, bardzo lubię. Ale słowo "lubić" i słowo "kochać" różnią się od siebie, czyż nie..? Jakby ci to powiedzieć.. - spojrzałem na niego - ..ja jednak preferuje osobniki.. no wiesz.. Kobiety!
- Ja tam nie widzę różnicy.. - mruknął - ..jak się kogoś kocha to.. - nagle zamilknął, przyjrzał mi się i wypalił w końcu oskarżycielsko - Tobie o cycki chodzi! - wymierzył we mnie wrogo palcem, a ja wybałuszyłem oczy, bo takich wniosków to się nie spodziewałem. - Ty zboczeńcu!
- Nie wiem o co ci chodzi.. - pokręciłem głową z rezygnacją - ..chodzi mi jednak o to, że mężczyzna z kobietą tworzą jednak naturalny związek i..
- Naturalny?! - wybuchnął - Jaki znowu naturalny?! W dzisiejszych czasach kobieta pompuje w siebie tony botoksu, a dwie tony tapety nakłada sobie na ryj, bo nic oprócz kasy albo ładnej buźki nic mają i to ma być naturalność?!
- No.. - zamyśliłem się - ..są kobiety, które tego nie robią. Poza tym zboczyliśmy z tematu i myślę, że takie kłótnie w naszej obecnej sytuacji nie są.. - William chwycił mnie za ramiona i zaczął mną potrząsać.
- Obudź się! - krzyknął - Drugiej szansy na takie ciacho nie dostaniesz, więc korzystajjj... - ręce mi opadły - ...chcesz resztę swojego życia spędzić z rybą? Bo podejrzewam, że ty żadnej kobiety nie poderwiesz; nawet jak jakaś ewidentnie się do ciebie klei to ty i tak jesteś tak wielką ciotą, że tego nie widzisz..! - spochmurniałem - Co ty w ogóle chcesz osiągnąć w życiu..!
- Ja.. - zawiesiłem się - .. moja ukochana nie żyje, kumate? Nie chcę jej nikim zastępować.
- Ukochana, hmm? Ta pierwsza Krystyna? - spytał i odetchnął - Nie można cały czas rozpamiętywać przeszłości, jest też coś takiego jak przyszłość.. nie mówię, że musisz ją spędzić ze mną, ale jednak czas abyś się zdecydował. - tym razem to ja się fochnąłem i milczałem z założonymi rękami - Phhatuś..~! - zaczął innym tonem - Słyszysz..? Oh, fochnął się.. - mruknął i zszedł ze mnie -.. no dobra. - usiadł na przeciwległym siedzeniu - Ja też będę milczał! Zobaczymy kto dłużej wytrzyma.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz