Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

14 sierpnia 2015

Od Phantom'a c.d. Williama

- Weź... - szturchnąłem go - ..ona jest w naszej grupie.
- Phi.. - machnął ręką - ..i tak mam zamiar doprowadzić do jej śmierci. - Seion patrzyła na nas dziwnym wzrokiem, jakby ktoś zmieszał obojętność z zainteresowaniem. - Pogryzę ją i napiję się jej krwi.
- Lee.. - wywaliłem język.
- W sumie racja - przyznał mi - ..pewnie będzie okropna. Ale i tak to zrobię~!
Nagle przerwało nam walenie w gong, w którego, wesoły jak nigdy wcześniej, uderzał Bruno. Najwidoczniej nieźle podjarał się tą robotą.
- Uwaga, uwaga..! - Bezimienny stanął przy ołtarzu z megafonem w ręce, też wyraźnie zadziwiony cudami techniki - Weźcie się tak.. ściśnijcie w dwie grupy.. - popatrzyliśmy się na siebie i utworzyliśmy dwie drużyny, które miały ze sobą konkurować.
Rozejrzałem się wśród naszych, a potem zajrzałem na przeciwników. Nikt nie rzucił mi się w oczy, poza ewidentnym brakiem Oksany. Czyżby Bruno jednak jej nie wystawił i postanowił zachować?
- Tak się cieszę...~! - rzekł skrzydlaty, wyraźnie czymś rozbawiony - ..że jest was tak wiele! - rozłożył skrzydła i machnął raz czy dwa razy - A więc pora zacząć naszą grę. - wyszczerzył kiełki - Może szczegółowo wyjaśnię o co chodzi. Jesteście dwoma ekipami; każda po 10 osób. Będziecie wykonywać różne zadania, w których będziecie wspierać swoją drużynę.  Jeśli wykonacie zadanie jako pierwsi, otrzymacie punkcik na tej oto tablicy.. - zastukał w szkolną tablicę, którą paru mężczyzn postawiło za nim - ..oraz pewien przywilej, o którym wspomnę zaraz. Jeśli jednak przegracie... - tu westchnął i splótł palce w koszyczek - ..otrzymacie inny przywilej, którym będzie sąd drużynowy. Na tym posiedzeniu będziecie analizować co poszło nie tak na misji, a potem wskażecie i będziecie głosować, kto jest winny waszej porażce. Osoba, którą wytypujecie, poniesie karę w postaci śmierci, której sposób wykonania obmyśli drużyna przeciwna.... czyż to nie urocze~? - zaśmiał się uradowany. - Ale do rzeczy. Waszym dzisiejszym zadaniem będzie morderstwo pewnej osoby. Ten który jako pierwszy dostarczy mi jej truchło, zostanie wynagrodzony. On i jego drużyna, ma się rozumieć. - znowu zamachał skrzydłami - Wiecie, długo myślałem nad tym zadaniem. - wyprostował palce i złączył je opuszkami - Długo myślałem kto powinien umrzeć na potrzeby naszej zabawy. Jako istota, którą jestem, mam różne dary... tak więc dzisiejszego dnia waszym celem będzie córka namiestnika Morthewi. Znajduje się ona obecnie w ratuszu Miasta, w jednym w jego pokoi. Dziewczyna ma białe włosy i nienaturalnie błękitne oczy. Poznacie ją od razu. - wyszczerzył się - Pomyślnych łowów, moi kochani. Czas start~! - krzyknął, a w stali zapadła cisza, nagle przerwana wrzawą i biegiem w stronę wyjścia.
Podskoczyłem w miejscu, gdy Seion chwyciła mnie i Willa po czym zaczęła biec w stronę nadziemia. Wyglądała, jakby zadanie zamordowania czyjeś córki nie zrobiło na niej szczególnego wrażenia, co mnie trochę zdziwiło. Wyglądała raczej na ciepłą i miłą osobę, która wolała wszystkich chronić. W tej chwili zdałem sobie sprawę, że możliwe, że w przyszłości będę musiał ją zabić.
- Wskakujcie na mój grzbiet. - zarządziła, gdy tylko wyszliśmy. Nagle jej ciało zaczęło rosnąć i obrastać w pióra i sierść, aż nie utworzyło sporego, chińskiego smoka.
- Ale odjazd~! - William w jednej chwili wskoczył na grzbiet smoczycy, a ja dołączyłem do niego.
- Ja też lecę~! - usłyszeliśmy znajomy odgłos, a po chwili poczułem uścisk Merry.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz