Zrobiłam kawę i rozsiadłam się w fotelu. W sumie powinnam dalej przygotowywać się do rozmowy rekrutacyjnej, ale nie miałam już do tego siły. Przygotowałam się najlepiej jak mogłam. Resztę muszę pozostawić szczęściu.
Teraz, zdecydowanie powinnam zrelaksować się i odstresować. Wzięłam głęboki oddech, wstawiłam kubek do zmywarki i zabrałam torebkę.
Zjechałam windą i zaczęłam rozważać możliwości.
Gdzie by tu się przejść?
Na Cmentarz? Zdecydowanie nie. Muszę się zrelaksować.
Do kina? Nic ciekawego teraz nie ma...
Sara i inne smoczyce wyjechały na Zadupie...
Może chociaż do biblioteki? Ach, niech już będzie...
Ruszyłam do głównej ulicy i weszłam do biblioteki.
Gdy tylko otworzyłam drzwi, poczułam obecność istot paranormalnych.
Co najmniej cztery duchy, może pięć. Jeden z nich przeklęty.
Przerażona, odskoczyłam od drzwi i zamknęłam je szybkim ruchem.
Skąd one tam się wzięły? Kiedy?
I ważniejsze: Po co tam są?
-Co? Duchy, tutaj? Ale... - zaczęłam szeptać, nie zdając sobie sprawy ,że wypowiedziałam te słowa telepatycznie, a ponieważ nie były nie były skierowane do nikogo konkretnego, trawiły do głowy najbliżej siedzącej mnie osoby.
Pośpiesznie chodząc w kółko, zorientowałam się, że jakaś dziewczyna siedząca na ławce wlepia we mnie oczy.
Zapewne obserwuje mnie od dłuższego czasu...
Jej rzęsy były mokre od płaczu. Spojrzała na mnie i zapytała:
-Skąd o niej wiesz?
<cd. Allia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz