Bezmyślnie patrzyłam się na lustro.
Po chwili zauważyłam ,że jestem też po drugiej stronie.
Ale jak to możliwe?
Nie, to zdecydowanie niemożliwe. Nie mogę być jednocześnie po tej i po tej.
Naburmuszona usiadłam na podłodze.
Nagle zauważyłam ,że do pomieszczenia wpadło trochę ciemności.
-Ej, Ty!- zawołał ktoś na górze- wyłaź stamtąd!
Uśmiechnęłam się.
-Nie potrafię.
Po chwili we włazie pojawiła się lina. Spuścił się po niej jakiś barczysty mężczyzna i przewiązał mnie w pasie.
-Możesz wciągnąć tą niezdarę.
-Co!? Mam ją wciągać na samą górę!?
-Wiem ,że jesteś silna. Dasz radę.
Ktoś u góry prychnął i zaczął mnie wciągać.
Sprawiło to ,że pętla na moim brzuchu zaczęła zaciskać się coraz bardziej i bardziej, ale nie przejęłam się tym zbytnio.
Powietrze nie zając, w las nie ucieknie.
Gdy w końcu stanęłam na górze, przyjrzałam się kobiecie, która mnie wciągnęła.
Miała czarne włosy i piękne niebieskie oczy, które nagle zmieniły kolor na popielaty-czarny.
Była w takiej samej pelerynie jak wszyscy tutaj. Fioletowa, długa, przerażająca.
Rozcięła linę szybkim ruchem ręki i pokazała ,że mam iść za nią.
Szłam za nią niekończącym się korytarzem, gdy poczułam ,że coś we mnie pękło.
Zaczęłam biec najszybciej jak potrafiłam. Ku wyjściu.
Czarnowłosa pobiegła za mną i jednym ruchem powaliła mnie na ziemię.
Przyłożyła mi nóż do gardła.
-Wykonuj wszystkie moje polecenia to nic Ci się nie stanie.
Łzy nagle poleciały z oczu.
-Nie boję się Ciebie. Ani śmierci.
Zobaczyłam w jej oczach dziwny błysk.
-A czego się boisz?
Jej głos jakby rozkazał mi mówić prawdę.
-Ja... ja... Ja boję się ,że coś stanie się moim przyjaciołom.
Których nie mam.
Którą mam.
-Ale Ty ich nigdy nie znajdziesz! - krzyknęłam i wyrwałam się jej.
Ale jednak była szybsza. I tym razem zawiązała mi ręce. I cały czas trzymała mnie mocno.
Gdy dotarłyśmy do innego,szerszego korytarza odezwała się po raz kolejny.
-Jestem Elena. Nie poznajesz mnie?
Coś próbowało się przebić. Czułam ,że to imię to znaczy. Są z nim powiązane szczególne uczucia.
Mózg podsunął mi kilka rozwiązań.
Najczarniejsze?
Ona wie gdzie jest moja przyjaciółka. Jakoś wydobyła ze mnie te informacje.
Przeraziłam się.
Chodzi w fioletowym płaszczu i wie o mojej przyjaciółce.
Na pewno ją zabierze i coś jej zrobi. Przeze mnie.
Poczułam się jak balon z którego ktoś wypuścił powietrze.
Pozwoliłam się prowadzić przez szare korytarze.
Już więcej nie stawiłam choćby najmniejszego oporu.
<cd. Elena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz