No jak on mógł?! Tak brutalnie?!
- Phan nie umiem pływać!- wyplułem trochę wody po tym jak skierował strumień na moją twarz.
- Nie utopisz się spokojnie.- zaśmiał się.
- Zabije cię!- warknąłem i podniosłem się. Próbowałem wyrwać mu słuchawkę ale to spowodowało tylko że prawie się wywróciłem. No ale koniec końców i tak oboje byliśmy cali mokrzy.
- Co ja z tobą mam..- westchnąłem wziąłem żel. Chłopak dołączył do mnie i znów razem braliśmy prysznic.
Jeśli kiedykolwiek nadarzy się taka okazja to się zemszczę i to brutalnie.
Po porannej chigienie poszliśmy się ubrać i Phantom zrobił swój specjał czyli płatki śniadaniowe dla mnie i kanapki dla siebie.
Tym razem ubrałem się normalnie, jak chłopak bo po co dalej udawać Cecylię? Jako Willuś nadal byłem bardzo uroczy.
Miałem na sobie czarne rurki i czarny T-shirt i aktualnie wcinałem słodkie, czekoladowe płatki.
- Chcesz jakąś broń?- spojrzałem na Phana.- I o której mamy tam być?
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz