- No niech ci już będzie~.- polizałałem go jeszcze raz po czym uwaliłem się obok niego.- Naprawdę uważasz że to nasz ostatni raz? Na chwilę zdrętwiał po czym spuścił trochę wzrok. Zdążyłem zrozumieć że powiedział to przez przypadek.
- Przeżyjemy Phan.- uśmiechnąłem się i przytuliłem się do niego.- Oboje, rozumiesz to?
- Rozumiem.- szepnął i też mnie przytulił. Jego dłonie powędrowały na moje pośladki i zaraz włożył palce we mnie. Jęknąłem cicho i przymknąłem oczy.
- Damy radę, zawsze dajemy.- uśmiechnąłem się i zacząłem go całował. Wsunąłem mu język do ust i przez jakiś czas słychać było tylko miarowe mlaskanie. Mężczyzna przeniósł się znów tak by być nade mną, nadal mnie rozciągał a ja rozłożyłem nogi by było mu łatwiej.
- Tak... zawsze dajemy radę.- szepnął i spojrzał mi w oczy.
Jak ja się cieszę że wtedy nie odpuściłem, że nadal uparcie go zaczepiałem i dręczyłem by tylko zwrócił na mnie uwagę.
- Wejdź już we mnie.- uśmiechnąłem się i zagryzłem dolną wargę, byłem nieźle podniecony i nie chciałem dłużej czekać.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz