Dziwne uczucie. Duże nagromadzenie mocy. Przyciąganie, któremu nie można się oprzeć.
Tak, właśnie dlatego tam idę. - To próbowałam sobie wmówić. Tak naprawdę może to oznaczać zarówno azyl jak i kłopoty. Ale co ja poradzę? Nie jestem w stanie się oprzeć. Jak ćma lecąca w stronę lampy... Światło oznacza zapewne zgubę, ale nie martwi mnie to... tak właściwie to już wszystko mi jedno. Z dnia na dzień coraz bardziej obojętnieję na piękno tego świata, które utrzymuje mnie przy życiu... tylko właściwie po co? Może powinnam się poddać, era mojej rasy przemija... Nie! Zaraz, zaraz... Co ja w ogóle wygaduję?! Czyżbym tak łatwo poddawała? Niedoczekanie! Powinnam się siebie wstydzić...
- Jestem głupia... i to ponadprzeciętnie. - szepnęłam w powietrze idąc zapuszczoną ulicą miasta w poszukiwaniu nie wiadomo czego.
Jeszcze raz się zatrzymałam i zamknęłam oczy. I wtedy poczułam większą "strużkę" magii. Podążyłam z ciekawości za nią. Zatrzymałam się przed starym zniszczonym budynkiem.
Był zaniedbany, brudny i według mnie w żadnym stopniu niezdatny do zamieszkania... Istna rudera. Kamieniczka idealnie oddawała definicję tego słowa. Otrząsnęłam się machinalnie i przeszłam przez drzwi. Już miałam dokładniej rozejrzeć się po miejscu, gdzie się znalazłam, ale coś ciężkiego stoczyło się na mnie i powaliło na nie do końca czystą podłogę. Zakręciło mi się w głowie, w płucach zabrakło powietrza.
Po chwili, która równie dobrze mogłaby trwać wieki, ktoś się nade mną ulitował i zdjął przeklęty kloc, który przygwoździł mnie do posadzki. Jęknęłam z bólu, po czym z trudem otworzyłam oczy. Nade mną stała jakaś zielonowłosa nieznajoma. Po chwili zauważyłam, że wyciąga rękę. Chwyciłam ją i podniosłam się.
Przyjrzałam się dokładniej stojącej przede mną osobie. Z dużym zdziwieniem wyczułam, że jest ona żywiołakiem. Co w mieście robi żywiołak? One raczej unikają zaludnionych miejsc.
- Ech, przepraszam za... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ znowu poczułam zawroty głowy. Nagle moje nogi zrobiły się jak z waty, a ja nieprzytomna upadłam na podłogę.
< Eris odpiszesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz