Z rękoma włożonymi w kieszeni przemierzałam sobie alejki sklepu. Nie miałam zamiaru nic wsiąść, ale musiałam zachować jakieś pozory mojego człowieczeństwa. Poczułam nieprzyjemny skręt w żołądku i skrzywiłam się lekko. Szlag by trafił ten cholerny głód. Wsparłam się o pobliską półkę i odetchnęłam kilka razy. Podreptałam w stronę pożądanego działu. Po drodze natknęłam się na postać ubraną na czarną, która próbowała dosięgnąć serka. Widać było, że nie radzi sobie zbyt dobrze, więc moje poczucie niesienia pomocy, dało o sobie znać. Westchnęłam ciężko.
Bez słowa, odsunęłam postać w bok. Wzięłam kilka kroków w tył i wyskoczyłam. Podczas lotu chwyciłam serek i bez słowa wcisnęłam go w dłonie zaskoczonego... chłopaka. Posiadał fiołkowe oczy i dosyć delikatne rysy. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
Bez zbędnych słów podążyłam w stronę działu. Porwałam trzy paczuszki kawy, ruszając w stronę kasy. Niecierpliwiłam się trochę, bo naprawdę chciałam napić się tej cholernej kawy, która w jakimś stopniu pozwoliła by zaspokoić mój głód.
Ktoś położył mi dłoń na ramieniu, a ja podskoczyłam do góry. Nie lubiłam, gdy ktoś zachodził mnie od tyłu. Odwróciłam głowę i napotkałam nieśmiały uśmiech owego chłopaka.
- Dziękuje. - wymamrotał.
- Nie ma za co. - odparłam spokojnie. Sprzedawczyni spojrzała na mnie krzywo.
- Jenna, ty naprawdę żyjesz tylko na tej kawie? - uniosła brwi do góry.
- Lubię kawę, więc czemu nie. - odpowiedziałam zirytowana. Nie przepadałam za tą wścibską babą. Wzięłam od niej torebkę, gdy już zapłaciłam za zakupy i ruszyłam w stronę wyjścia.
< Seisi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz