Popatrzyłem na niego,kiedyś też tak wyglądałem. Co chwila bałem się płakałem i błagałem o litość. Nie zabijałem byłem spokojny nieśmiały miły.Taki kujonek bezbronny jednak teraz to już stare dzieje. Ponownie pstryknąłem palcami po czym odpowiedziałem spokojnie
-Twój strach aż boli ..nie uciekniesz mi
Twój zapach już przesiąknął mój nos znalazł bym cię nawet na końcu świata
Szczęka mu drżała a ja jeszcze chwile wróciłem do czasu kiedy byłem tylko człowiekiem. Teraz byłem łącznikiem między tymi dwoma światami ..
Nagle Agis zbladł i zemdlał popatrzyłem na niego po czym wziąłem na ręce i zaniosłem do mieszkania .. położyłem na łóżko. Po chwili znowu oko było szare .. położyłem szklankę wody na szafkę. Wyjąłem stare spodnie i koszulkę. Po chwili chłopak się ocknął. Postanowiłem że zostanę w masce.
-Gdzie ja jestem?
-Moje mieszkanie
Rzuciłem mu ciuchy po czym mruknąłem niezbyt zadowolony
-Idź się wykąp i wywal te zakrwawione szmaty ..
(Agis)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz