- Ym..? - odwróciłem się w jego stronę słysząc, że coś do mnie mówi, ale byłem zbyt zajęty rozmyślaniem o grze aby to usłyszeć - Co?
- Weźmiesz ze mną prysznic..? - spytał z uśmiechem. Nie tyle wesołym i rozpromienionym, co pełnym jakiegoś sentymentu. - Jak za dawnych dobrych czasów..?
- Te czasy nie minęły, Williamku. I wcale nie są takie dawne. - też się uśmiechnąłem i zacząłem się rozbierać - Oczywiście, że wezmę.
- Łii.. - rozpromienił się, ale z jakiegoś powodu jego pisk był mniej zawzięty niż zazwyczaj.
Rozebrałem się do końca i wślizgnąłem się za nim do łazienki. Ta była o wiele mniejsza niż nasza, ale i tak wydawała się przytulna. Może i przydałoby się jej jeszcze z sześć gruntownych szorowań, ale.. no nie było tak źle.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz