Co za baba, co za idiotka! Myśli że jest lepsza ode mnie! Oj nie ma tak... nikt nie jest lepszy ode mnie, nikt powiadam! Najlepsi ze mną przygrywali, nawet się do mnie zbliżyć nie mogli bo od razu ginęli a miała mi zaszkodzić jakaś podżędna laska która wygląda jakby wyszła z cyrku?
Spojrzałem na nią wrogo i zaraz uśmiechnąłem się kpiąco, pewnie jako dziewczyna też byłem od niej lepszy.
- Co się szczerzysz?- pokazała mi język.- Niedługo będziesz mi lizał buty.
- Chyba w twoich snach~.- prychnąłem i wziąłem Phantom'a pod rękę.- Chodźmy skarbie bo zaraz jej zrobię krzywdę.
- Też uważam że wszyscy powinni wypocząć, spotkajmy się tu jutro rano.- westchnął George. Chyba miał dość dzisiejszego dnia.
- No to do zobaczenia jutro.- Phan uśmiechnął się lekko i pociągnął mnie bym się ruszył. Zrobiłem tak ale odwróciłem się jeszcze by pokazać dziewczynie środkowy palec.
Jak cudownie było wejść do domku, mimo że to nie była nasza kochana chatka to jednak się cieszyłem. Nie zważając na nic od razu poszedłem do łazienki. Phantom chyba zajął się ścieleniem łóżka w nowiutką pościel (która jakimś cudem znalazła się tutaj z resztą zakupów) i zrobieniem sobie czegoś do jedzenia. Ja zająłem się przywracaniem swojej męskości. Nie widziałem już potrzeby udawania kobiety, chociaż to było naprawdę ciekawe i miłe przeżycie. Doczepki zostały odpielęte, moje włoski znów były krótkie i roztrzepane, makijaż został zmyty i sukienka rzucona do prania. Chciałem wziąć prysznic, ale nagle przyszło mi coś do głowy.
Poszedłem do drzwi i lekko je uchyliłem.
- Phantuś~? Chcesz wziąć ze mną prysznic~?- zawołałem wesoło chociaż w głębi siebie taki nie byłem.
Przecież to mogły być nasze ostatnie wspólne chwile.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz