Nie prosiłem nikogo o pomoc ale uznałem że wypadałoby podziękować, tej dziewczynie. Umiała naprawdę wysoko skakać co trochę mnie zdziwiło, czyżby była jakąś naprawdę dobrą gimnastyczką?
Wołałem do niej by jej podziękować ale jakby mnie nie słyszała, była skupiona chyba na rozmyślaniu, podziałało dopiero dotknięcie jej ramienia, podskoczyła jakbym chciał ją zabić ale nie chciałem tego zrobić mimo że wyczułem dziwny niepokój w jej otoczeniu.
Podziękowałem grzecznie za pomoc i dałem jej spokój. Nie wolno się przecież narzucać. Stałem za nią w kolejce i grzebałem w kieszeni by znaleźć kasę, gdy to robiłem zauważyłem że dziewczynie (która zapłaciła już swoją kawę i ruszyła do wyjścia) wypadł banknot z kieszeni. Podniosłem go szybko, zapłaciłem za swoje zakupy i złapałem za reklamowkę. Muszę jej to przecież oddać!
Zacząłem biec za nią, miala bardzo szybki marsz, nie wiem czy na codzień też taki ma czy po prostu jest zdenerwowana.
- Zaczekaj!- przyspieszyłem i dogoniłem ją, naturalnie byłem o wiele szybszy ale nie mogłem ujawnić tego kim jestem.- Zgubiłaś pieniądze.- uśmiechnąłem się lekko i dałem oddałem jej, jej własność.
[Jenny?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz