Z uwagą studiowałam swoje odbicie. Widziałam dokładne oznaki zmęczenia na swojej twarzy. Podkrążone oczy, a pod nimi sińce o pięknym fioletowym odcieniu. Nieco zapadnięte policzki. Niezwykle matowa skóra, pozbawiona blasku. Idealnie nadawałam się na straszydło. Z głośnym westchnięciem odsunęłam się od lustra.
Skierowałam swoje kroki do kuchni. Otworzyłam lodówkę, a zaraz w środku zapaliło się światełko. Oświetliło totalną pustkę, jaka panowała w środku. Każdy normalny człowiek trzymał w tym urządzeniu jakieś pożywnie. Ja nie posiadałam tego luksusu. Nie potrzeba mi było jedzenia; wystarczyło mi ludzkie mięso.
Zamknęła drzwiczki lodówki, po czym otworzyłam pierwszą lepszą szafkę. Niczym automat sięgnęłam po paczuszkę z kawą w środku. Właściwe to tylko ona zajmowała mi wszystkie szafki znajdujące się w kuchni. Nasypałam czarnej kawy do kubka i zalałam wrzątkiem. Przystawiłem naczynie do ust. Nie przeszkadzało mi to, że sparzyłam sobie usta czy nawet samo gardło. Liczył się fakt, że zaspokoiłam na jakiś czas swój głód.
Kawa była dla przystawka. Nie zaspokoiła całego głodu, lecz pozwała go na pewien czas stłumić. Od dawna nie czułam smaku mięsa lub tego przerażenia w oczach. Starałam się wstrzymywać przed zabijaniem. Ostatecznie zawsze kończyło się to tym, że traciłam świadomość, po czym ruszałam na polowanie i zabijałam pierwszą lepszą osobę. Nie powinnam tak robić, a jednak robiłam to cały czas.
Rzuciłam się na łóżko w swoim pokoju. Skuliłam się w kłębek i narzuciłam na siebie kołdrę. Chciałam, żeby ciepło jak najszybciej otuliło mnie do snu. Nim udało mi się zasnąć, czułam jaka jestem osłabiona i bliska utraty świadomości. Pragnęłam zasnąć, aby o tym nie myśleć. Podkurczyłam bardziej nogi, aż kolana stykały się z brodą. W jakiś sposób udało mi się zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz