Po chwili dojechaliśmy.
- I jak się podobała przejażdżka? - spytał kierowca, szczerząc się, gdy ja zdjęłam kask.
- Nieźle. - mruknęłam bez zastanowienia.
- Chodź. - powiedział i ruszył po schodach do drzwi i otworzył je przede mną. Kiwnęłam głową na znak podziękowania i weszłam na komisariat.
- Gdzie teraz? - spytałam Joe'go.
- Poczekaj. - powiedział i ruszył do jednego z funkcjonariuszy, który stał przy recepcji. Chwilę rozmawiali. Pewnie o mnie i o zdarzeniu. Oparłam się o ścianę. Czekałam. Zaczęło mi się nudzić. Wreszcie podszedł do mnie.
- Idziemy. - powiedział i wskazał ruchem głowy jeden z korytarzy. Szliśmy przez niego w milczeniu. Joe otworzył jedne drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka.
<Joe?>
- Gdzie teraz? - spytałam Joe'go.
- Poczekaj. - powiedział i ruszył do jednego z funkcjonariuszy, który stał przy recepcji. Chwilę rozmawiali. Pewnie o mnie i o zdarzeniu. Oparłam się o ścianę. Czekałam. Zaczęło mi się nudzić. Wreszcie podszedł do mnie.
- Idziemy. - powiedział i wskazał ruchem głowy jeden z korytarzy. Szliśmy przez niego w milczeniu. Joe otworzył jedne drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz